WALKA DALEY-PAGE NA POCZĄTKU 2018 ROKU

Redakcja, Informacja własna

2017-07-06

Szef uznawanej za drugą siłę światowego MMA, czyli organizacji Bellator, Scott Cooker jest coraz bardziej obecny w mediach. Poza kontraktowaniem zawodników, którzy nie akceptowali umowy giganta z Reebokiem, Cooker zestawia ze sobą głośne walki jak na przykład Silva vs Sonnen. Teraz szef Bellatora wypowiedział się nieco na temat największej brytyjskiej walki w MMA do zrobienia, czyli starcia Paula Daley’a i Michaela Page’a.

Według słów Cookera do walki pomiędzy dwoma nie pałającymi do siebie miłością zawodników miałoby dojść dopiero na początku przyszłego roku. Niedawno Page zaatakował starszego rodaka, że odmówił walki z nim we wrześniu. Sam szef Bellatora zapewnił natomiast, że walka jest w planach, jednak z powodów zależnych od Paula Daley’a nie odbędzie się wcześniej niż w 2018 roku. 

Szef Bellatora opisał całą sytuację w programie MMA Hour. Planował zorganizowanie walki we wrześniu na brytyjskiej gali organizacji, na co zgodził się ‘Venom’. Cooker zadzwonił jednak do Paula Daley’a, który powiedział, że nie chce walczyć we wrześniu, jednak dalej interesuje go walka z MVP i zawalczy z nim na początku przyszłego roku. Szef Bellatora tym samym zaakceptował odpowiedź ‘Semtexa’ i zapowiedział, że pojedynek odbędzie się w pierwszym kwartale przyszłego roku w Londynie. 

Historia w social mediach pomiędzy wspomnianą dwójką jest dość bogata. Daley nazywał tą rywalizację jako walka pomiędzy Floydem Mayweatherem i namaszczonym przez wielkiego pięściarza na jego zastępcę, ale zawodzącego w tym elemencie, Adrienem Bronerem. Oczywiście ‘Semtex’ porównał siebie do najlepszego pięściarza ostatnich lat, a rolę niespełnionego talentu oddał MVP. Ponadto nazwał go Justinem Bieberem MMA, na co Page zareagował nagraniem piosenki, w której wyzywa do walki weterana największych organizacji na świecie. Po raz kolejny Daley wyzwał do walki Page’a po porażce z Rory’m MacDonaldem w ostatnim pojedynku. Mamy w takim razie przybliżoną datę walki obydwu Panów i trzeba szczerze przyznać, że obecnie nie ma bardziej medialnej walki do zrobienia na wyspach brytyjskich.