PAWEŁ HADAŚ: NADSZEDŁ CZAS NA POWRÓT

Arkadiusz Hnida, Informacja własna

2017-07-07

Paweł Hadaś (7-1) w tym roku miał stoczyć ważną walkę w karierze mimo wszystko droga była kręta i się nie udało. Choć dwie walki wypadły to zawodnik za pomocą konta społecznościowego zapowiedział, że czas na mocny powrót. Przypomnijmy, że Paweł pierw miał zawalczyć o pas federacji FEN, a ostatecznie miało skończyć się na walce w Spartan Fight. W dniu walki był chory i musiał zrezygnować z pojedynku. Organizatorzy byli zdenerwowani tym faktem jednak teraz liczą na jego walkę w ich szeregach. Dodatkowo podkreślmy, że Hadaś dalej jest zawodnikiem organizacji FEN.

Oto co napisał Paweł:
Witam!! Po długiej nieobecności, braku oznak życia - należy się Wam wszystkim kilka słów wyjaśnienia i odpowiedzi na pytania, które mogą się pojawić „co się ze mną działo”. Zacznę od początku pasma nieszczęśliwych zbiegów okoliczności, które w towarzyszyły mi ostatnich miesiącach. Czas ten nie był czasem straconym, ,,przeleżanym" Na mojej drodze pojawiło się kilka zakrętów, które musiałem pokonać żeby wrócić na odpowiednią trasę która prowadzi do kolejnych walk!

Zacznijmy od początku. W marcu miała odbyć się walka z moim udziałem dla organizacji FightExclusiveNight, gdzie wygraną był pas Federacji. Niestety z kilku powodów do walki nie doszło (nigdy nie wnikałem dokładnie dlaczego). Miesiąc później na horyzoncie pojawiła się kolejna, niesamowicie kusząca propozycja. Organizacja Spartan Fight zaproponowała walkę wieczoru podczas ich Gali w Chorzowie. Dzięki uprzejmości FEN dostałem zgodę na ten pojedynek. Wszystko szło zgodnie z planem: mocna treningi siłowe, dieta, przygotowanie. Karta walk zapełniona była przyjaciółmi z maty. Występ dla „swojej” publiczności w Chorzowie bardziej motywował mnie do działania i jeszcze bardziej ekstremalnych treningów.

OSTATNIA PROSTA – CEL OSIĄGNIETY... nagle. W dzień walki dopadł mnie inny przeciwnik, przeciwnik na którego się nie przygotowywałem - zapalenie oskrzeli. Mimo starań wielu osób i moich ogromnych chęci walki – organizm nie miał szans na obronę. Nierówny pojedynek zakończony wynikiem, który każdy z Was zna. Po tym wszystkim nie pozostało nic innego jak przygotować się dwa razy mocniej. Ta choroba przez pryzmat czasu dodała mi jeszcze więcej siły, pasji, pokory ale przede wszystkim pogłębiła we mnie upór w dążeniu do celu. I nadszedł czas kiedy mogę powiedzieć że wracam. Razem z Ceglana Gym& FITNESSFUN skupiłem się na przygotowaniu motorycznym oraz siłowym – daje z siebie 200pro. Moja nieobecność to nie czas zmarnowany – udało pozyskać mi się nowych partnerów/sponsorów których niebawem przedstawię – to kolejni ludzie, którzy będą wspierać mnie w drodze na szczyt o który walczę od dnia pierwszego. Dziękuję również tym, którzy zawsze ze mną byli i nigdy we mnie nie zwątpili. Dziękuje za wsparcie w powrocie do formy który dzięki Wam jest dużo łatwiejszy i szybszy!!!

WIELKIE DŹIĘKI PANIE I PANOWIE!!! Każda wiadomość, sms, kometarz na fp, dodaje siły, która popycha mnie do dalszego działanja. Dobra, za mną kawał drogi i przede mną jeszcze więcej. Jestem już teraz na najlepszej drodze w dążeniu na sam szczyt. Nie zawrócę, nie poddam się, idę do przodu! Chcę walczyć i tego jestem pewny!! Bądźcie czujni bo....DZIAŁAMY!!!