KAMIŃSKI: MOTYWUJE MNIE GŁÓD WALKI PO PRZERWIE

Przedstawiamy rozmowę z Krzysztofem Kamińskim (3-0-1), który dwudziestego trzeciego września wystąpi w walce wieczoru Young Blood Night. Na 10 edycji w Kędzierzynie-Koźlu zawalczy o pas kategorii półśredniej w starciu z Laszlo Furko (5-4).

'Grzybek' zadebiutował w roku 2015, gdy na gali w Koszalinie na początku drugiej rundy poddał Pawła Osińskiego. W kolejnym pojedynku wystąpił na Gladiator Arena 8 poddając w pierwszej rundzie Łukasza Kubiaka, a w starciu z Pawłem Karwowskim ogłoszono remis. W ostatniej walce Krzysiek kolejny raz pojawił się w federacji Gladiator Arena. Tym razem na 10 edycji poddał w pierwszej odsłonie bardziej doświadczonego Sebastiana Kujawiaka.

- Cześć Krzysiek! Jak samopoczucie przed walką?
Krzysztof Kamiński: Witam, przed walką czuje się bardzo dobrze. Dłuży się czas tylko do samej walki, chciało by się już zawalczyć.

- Czym jest dla ciebie pojedynek w walce wieczoru na Young Blood Night?
KK: Ciesze się, że zostałem tak wyróżniony. Już raz miałem przyjemność mieć walkę wieczoru, naprawdę fajne emocje, ale raczej same pozytywne. Nie czuję żeby ciążyła przez to na mnie jakaś presja.

- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?
KK: Przygotowuje się u nas w klubie Valiant Gold Team w Stargardzie z trenerem Grzegorzem Szatkowskim i czasem odwiedzam też Kuźnie trenera Mariusza i Macieja Linke w szczecińskim Linke Gold Team. Myślę, że mamy naprawdę  fajną paczkę (bo nie tylko ja z klubu walczę na tej gali), jest dużo mocnych chłopaków, z którymi robimy ostre sparingi i porządnie się przygotowujemy.

- Twoim rywalem będzie ostatecznie Laszlo Furko. Co wiesz na jego temat?
KK: Wiem, że Laszlo ma bilans 5/4 i jest niższy, obejrzałem kilka walk. Myślę, że to porządny przeciwnik na walkę po rocznej przerwie, czas pokaże, wiadomo, że każdy chce wygrać i wierzy w swoje zwycięstwo. Już sobie wizualizuje jak mogłoby to przebiec, na pewno damy dobrą walkę, zapraszam na Young Blood Night 10, tam się przekonamy jak to będzie wyglądało.

- Na początku miała być walka z Łukaszem Stankiem. Nie było to deprymująca zmiana?
KK: Zaskoczyła mnie ta zmiana, bo podobno Łukasz był stawiany w roli faworyta i miał walczyć u siebie. Swoją drogą to była dla mnie jeszcze większa motywacja. Czy mnie to zdeprymowało? Raczej nie, znalazł się przeciwnik, w dodatku z zagranicy, więc jest dobrze.

- Przypomnijmy, że będzie to walka o pas, więc kolejna pozytywna motywacja?
KK:  W sumie nie myślę o tym tak bardzo. Walczymy o pas - fajnie. Motywuje mnie sama chęć wygranej, i głód walki po przerwie, a pas jest fajnym dodatkiem.

- W poprzednim roku tylko jedna walka. Co było powodem?
KK: Powody były różne, pechowo męczyły mnie kontuzje, albo też propozycje walk nie zgrywały się, z niektórymi sprawami osobistymi. Teraz już wszystko powinno iść dobrze. I teraz planujemy walczyć tyle ile się da.

- Dziękuję za rozmowę! Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub podziękować to proszę bardzo.
KK: Chciałbym podziękować wszystkim, którzy ze mną na co dzień sparują i pomagają w tych przygotowaniach, naprawdę dociążamy się wzajemnie i wspieramy. Chciałbym też podziękować trenerowi za motywacje i codzienne treningi. A pozdrowić chciałbym wasz portal i Babcie, która zawsze mi kibicuje!

Rozmawiał Arkadiusz Hnida

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.