WITOS: PAS TO BĘDZIE PEWNEGO RODZAJU NAGRODA
Przedstawiamy rozmowę z Łukaszem Witosem (8-5), który dwudziestego trzeciego września stoczy swoją kolejną walkę w federacji Spartan Fight na 8 edycji. Po świetnej postawie dostaje mistrzowską szansę w walce z Tomaszem Jakubcem (8-2).
Reprezentant Spartakus Team Zakopane miał ostatnio złą passę, ale został zauważony i dostał szansę w federacji Spartan Fight. W debiucie wystąpił na 4 edycji, gdy szybko zapewnił pierwszą porażkę w rekordzie Michała Labusa, a następnie w Połocku pod koniec trzeciej odsłony poddał Andrey'a Vlasov'a. W ostatniej walce Witos wystąpił w Kazachstanie, kiedy przyjął walkę na ostatnią chwilę. Mimo wielkiego poświęcenia przegrał już w pierwszej rundzie z rąk Mohammad'a Fakhreddine.
- Cześć Łukasz! Jak samopoczucie przed najbliższym pojedynkiem?
Łukasz Witos: Samopoczucie dopisuje, nigdy lepiej się nie czułem.
- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?
ŁW: Przygotowania przebiegają zgodnie z planem, doświadczenie pomaga w rozplanowaniu wszystkiego tak, aby forma była jak najlepsza w dniu walki.
- Twoim rywalem będzie Tomasz Jakubiec. Co wiesz na jego temat?
ŁW: Przeciwnik to również doświadczony zawodnik, którego cele są bardzo wysokie, a ja będę chciał zweryfikować jego formę.
- Tomek zaskakiwał swoją dyspozycją w ostatnich walkach. Zrobił też na tobie wrażenie?
ŁW: Nie zrobił na mnie dużego wrażenia choć dyspozycja i łatwość z jaką wygrywał z pewnością dobrze o nim świadczy.
- Będzie to doczekana walka o pas, więc to wszystko cieszy podwójnie?
ŁW: Nie myślę o pasie, będzie to dla mnie bardzo ważny pojedynek. Za wszelką cenę będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony, a pas to będzie pewnego rodzaju nagroda.
- Ostatnio walka na Brave FC. Będziesz chciał jeszcze skorzystać z takiej opcji?
ŁW: Tak, poza granicami naszego kraju chciałbym dokończyć pewną historię, oczywiście jeśli włodarze Spartan Fight wyrażą zgodę.
- Jak wiemy przyjąłeś pojedynek na ostatnią chwilę. Mógłbyś powiedzieć jak to było od początku do końca?
ŁW: To prawda, że przyjąłem tą walkę właściwie na kilkanaście godzin przed i większość czasu spędziłem w samolocie. To jednak nie zmienia faktu, że chciałem jej i w tamtym okresie byłem w mocnym treningu, więc bez żadnych usprawiedliwień. Jedynie co mnie zaskoczyło to, że tak doświadczony sędzia przerwał tak szybko pojedynek. Mohammad to bardzo dobry zawodnik, z którym mam nadzieję będę mógł zmierzyć się w rewanżu, o co będę zabiegał.
- Dziękuję za rozmowę! Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub podziękować to proszę bardzo.
ŁW: Dziękuję bardzo i chciałbym pozdrowić wszystkich, którzy pomagają mi w przygotowaniach.
Rozmawiał Arkadiusz Hnida