IWANOWSKI: TO DUŻY KROK W MOJEJ KARIERZE I ŻYCIU

Przedstawiamy rozmowę z Konradem Iwanowskim (5-1), który dwudziestego drugiego października w Dublinie stanie przed dużą szansą. Będzie nią niewątpliwie walka na KSW 40, gdy skrzyżuje rękawice z Paulem Lawrence (3-1).

Polak jest najlepszym zawodnikiem wagi półśredniej w Irlandii. Wojownik urodzony w Słupsku przeniósł się na Zieloną Wyspę w 2005 roku w wieku 18 lat i na miejscu zaczął karierę w MMA. W ciągu pierwszego roku zawodowej kariery zbudował imponujący bilans 4 wygranych i jednej porażki. Następnie musiał odpocząć od startów z powodu kontuzji, ale na początku 2017 powrócił, a jego siły ciosu nie wytrzymał francuski weteran Christophe Rea.

Dla 30-latka walka na KSW 40 będzie spełnieniem marzeń. Iwanowski zapowiedział, że z dumą będzie reprezentował zarówno Irlandię, jak i Polskę. Konrad ostrzega jednak swojego rywala, że z chwilą, gdy zamkną się drzwi klatki, zmienia się w prawdziwą bestię.

- Cześć Konrad! Jak samopoczucie przed walką?
Konrad Iwanowski: Witam. Czuje się niesamowicie dobrze i pełny determinacji.

- Czym jest dla ciebie walka w KSW?
KI: Jest to przede wszystkim zaszczyt i duma reprezentować własny kraj w Irlandii. Spełnienie jednego z moich życiowych marzeń, jak i spełnieniem się. Niewiarygodny duży krok w mojej karierze sportowej, jak i w życiu!

- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?
KI: Przygotowania wyglądają mniej więcej tak samo jak do każdego innego pojedynku z wyjątkiem taktyki. Trenuje sześć dni w tygodniu czasami siedem po około trzy godziny na dzień, często dłużej. Jest to przygotowanie siłowo-kondycyjne, szlifowanie technik no i oczywiście sparingi opozycyjne jak i pełne MMA.

- Twoim rywalem będzie Paul Lawrence. Co wiesz na jego temat?
KI: Paul jest przeciwnikiem z podobnym stylem walki jak mój. Czyli agresywne parcie do przodu, dopieranie przeciwnika do siatki i obijanie kolanami i pięściami. Lubi obalać i zadawać ciosy z górnej pozycji. Ma dużą siłę ciosu i jest w odwrotnej pozycji bokserskiej.

- Walka w Irlandii, ale zapewne spodziewasz się licznych kibiców?
KI: Wiadomo KSW jest największą polską organizacją, rodacy uwielbiają KSW. Sądzę, że będzie nas sporo!

- W tym roku wróciłeś po długiej przerwie. Czym była ona spowodowana?
KI: Miałem ponad dwuroczną przymusową przerwę z powodu poważnej kontuzji kolana. Był to bardzo ciężki okres w moim życiu.

- Czułeś tak zwaną 'rdzę' czy jednak tylko mocną motywacje, aby wrócić w dobrym stylu?
KI: Okres powrotu do zdrowia był bardzo mozolny i żmudny. W momencie pozwolenia powrotu do normalnych treningów, byłem mega zdeterminowany i pełen pozytywnej energii. Kontuzja nie pozwalała mi na wszystko przez co powrót do zdrowia był jedną z najcięższych walk w mojej karierze.

- Walczyłeś już w Cage Warriors, więc zapewne była to dla ciebie ciekawa historia?
KI: Zrobiłem pro debiut właśnie na Cage Warriors. Walczyłem na wielu galach, ale głównie w Irlandii i UK. Mój pro rekord to (5-1) i jestem mistrzem organizacji Clan Wars w wadze 84kg. W mojej karierze walczyłem praktycznie w każdej kategorii wagowej od 77kg w górę.

- Na koniec powiedz jakie postawiłaś sobie cele i plany na niedaleką przyszłość?
KI: Mój plan to pokazanie się w najlepszej odsłonie na najbliższym KSW 40, następnie oczekiwanie na następną walkę ze strony KSW. Jak wiadomo podpisałem kontrakt, a więc przyszłość wiąże właśnie z tą organizacją!!

Rozmawiał Arkadiusz Hnida

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.